wtorek, 20 maja 2014

Dziennikarze tacy biedni.

W życiu każdego studenta dziennikarstwa przychodzi taki moment, kiedy musi wziąć w łapki mikrofon i wyjść do ludzi. Po dzisiejszych pseudo-rozmowach z mieszkańcami Katowic, zaczęłam się zastanawiać, na jakiej podstawie wybieramy swoje ofiary i jakie błędy popełniamy najczęściej.

Celowo nie mówię o odpowiedziach, jakie padły na pytanie o wybory do PE (a było wszystko - od masakrowania lewaków, po cyganów w rządzie).

OFIARY
Najlepsze są babcie. Niepozorne babulinki wydają się nieszkodliwe, ale można się nieźle przejechać. Osobiście przekonałam się dziś, że niejedna starsza pani ma niewyparzony język i potrafi dostanie powiedzieć, co myśli o mnie, o moim pytaniu i o rządzie.

Starsi panowie. Trochę trudniejsza sprawa bo ciężko stwierdzić, który nas pogoni, a który ma ochotę na pogawędkę. Dziś wyjątkowo studentom sprzyjało szczęście i trafiliśmy na bardzo gadatliwego pana, który chętnie podzielił się z nami swoimi preferencjami wyborczymi. Choć nie potrafił składnie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego głosuje na tą, a nie inną frakcję.

Ludzie w średnim wieku. Temat na poziomie średniej trudności. Ludzie-zagadki. Nigdy nie wiadomo, który chętnie się zatrzyma i z nami porozmawia, a który minie nas bez słowa (wersja z milczeniem, jest tą bardziej pozytywną, może się zdarzyć jakieś słowo na K).

Młodzież. Studenci. Absolutnie niemożliwe. Jeśli osoba nie jest waszym znajomym, to nie macie większych szans, na jakąkolwiek rozmowę. Zwykle kończy się minięciem i szybkim zwijaniem się z waszego pola rażenia.

BŁĘDY
Krążenie po w jednej okolicy więcej niż 15 minut powinno być zabronione. No chyba, ze teren mocno zaludniony i wtapiacie się w tłum. W innym wypadku wyglądacie, jak sierotki rozglądające się z mamą, zamiast, jak drapieżniki szukające ofiary.

Jeśli już wybraliście biedaka, któremu chcecie zabrać 5 minut życia - nie czajcie się. Występuje większe prawdopodobieństwo, że zostaniecie zauważeni, a w efekcie tracicie element zaskoczenia.

Podbieganie do osoby, straszenie jej swoją napastliwością jest niewątpliwie jednym z zabawniejszych błędów. Zdarza się, że młodzi adepci sztuki dziennikarskiej nie mogą powstrzymać instynktu łowcy i podbiegają do osoby, przez co ta ma lekki zawał serca i zupełnie traci ochotę na jakąkolwiek rozmowę.

Na koniec coś, czego nie życzymy studentom dziennikarstwa: Czy mogę zająć chwilę? 




piątek, 16 maja 2014

Koleje Śląskie +

Ha! Doczekałam się dnia, w którym wieść o spóźnionym pociągu wywołała uśmiech na twarzy, a przez myśl przeszło tylko:


Nie pozostaje mi nic innego, jak dziękować KŚ, że nie dały mi uwalić kolokwium, na które absolutnie nic nie umiałam. Nie zmienia to faktu, że osoby z milion razy ważniejszymi sprawami w Katowicach, miały chyba troszeczkę popsuty poranek.

Pierwsza zasada przy brzydkiej pogodzie? Sprawdź utrudnienia w ruchu pociągów zanim wyjdziesz z łóżka <3

wtorek, 13 maja 2014

Kolejki Śmieszne

Koleje Śląskie doczekały się swojego blogowego debiutu! Wprawdzie nie planowałam opisywać tego, co się dzieje w pociągach i przygód, jakie czekają na nieświadomych podróżujących, ale dziś KŚ przeszło same siebie, a tym samym ja - nie mogę się powstrzymać.

Wyobraźcie sobie taką o to sytuację: macie zaległe zaliczenie, na które dość długo się umawiacie z grupą i prowadzącym; poświęcacie swój jedyny wolny dzień w tygodniu
i wstajecie o nikczemnej 9 rano. Pędzicie na dworzec, bo jednak wstanie dużo wcześniej, nie gwarantuje wcześniejszego wyjścia z domu.

Oto i on! Jeszcze nie do końca piękny dworzec, od zawsze brzydki peron i mnóstwo ludzi, podobnych Wam, którzy czekają na limuzynę. (Co ważne - na torze obok stoi stary zgrzyt, który tak purta, że ledwo słychać myśli).
Ktoś tam, coś tam zapowiada, słyszycie mniej więcej: 'Uwaga podróżni! W dniu dzisiejszym pociąg (...) Katowice (...) przepraszamy'. Chwila konsternacji, za cholerę nie wiadomo,
o co chodzi i widzicie tylko, że ludzie z jakimiś dziwnymi minami odchodzą z peronu. No nic, zdarza się. Przecież za półtorej godziny mamy następny pociąg!

Lecicie więc do domu (20 minut), pijecie ekspresową kawę (10 minut), zmieniacie spodnie, bo zdążyliście się uświnić, błagacie mamę żeby podrzuciła was na dworzec, bo jest tak ciepło, że po dawce joggingu ledwo stoicie.

Grupki przed dworcem to nigdy, przenigdy nie jest przypadek. Tak, pojechaliście na dworzec tylko, po to, żeby dowiedzieć się, że pociąg, który miał Was zawieźć, na to upragnione zaliczenie i perspektywę świętego spokoju z jednego chociaż przedmiotu, ma godzinne opóźnienie.

Pozdrawiam Koleje Śląskie i spadek napięcia w trakcji!


poniedziałek, 12 maja 2014

problemy pierwszego świata.

Większość z nas doskonale wie, że komunikacja miejska jest miejscem fascynującym. Nie tylko można spotkać niesamowitych ludzi, którzy nie wiedzieć dlaczego uwielbiają się spowiadać na pół autobusu, tramwaju, czy tam pociągu. Najważniejsze, że możemy tych spowiedzi wysłuchiwać!

Mieszkamy w Polsce, większość z nas jest Polakami z krwi i kości, więc prym wiedzie narzekanie, na absolutnie wszystko. Nie wiem czy jest coś, na co nie słyszałam marudzenia - młodzież, rząd, miasto, tramwaj, no i oczywiście umiejętności motorniczego i kierowcy.

Można jeszcze usłyszeć o tym, jak ciężkie jest życie w naszych czasach. I o ile w narzekaniu na cały wszechświat mistrzami są niepozorne babulinki, to na problemy cywilizacyjne, technologiczne i złośliwość rzeczy martwych psioczą głównie młodzi ludzie. Naprawdę tak nam źle?


środa, 7 maja 2014

O maturze... po maturze.

Mam to szczęście, że ten egzamin jest już za mną i wszystkie doniesienia o przeciekach, przewidywaniach, arkuszach i odpowiedziach są przyjemnie obojętne.

Jedynak nie da się, nie wrócić myślami do maja, rok wstecz. I jak to zwykle bywa z perspektywy czasu, wcale nie było to najstraszniejsze przeżycie. Przynajmniej dla nas, bo nasi rodzice (pozdrowienia dla Mam!) drżeli, czekali i dzwonili zaraz po wyznaczonym czasie, zasypując gradem pytań i zapewniając, że na pewno będzie dobrze.

Po zdanym (na szczęście!) egzaminie dojrzałości mogę spokojnie zapewnić, że memy, które czytałam rok temu, były cholernie prawdziwe!


Z wiekiem pojawiają się nowe rzeczy, które wydają się straszne, więc jeśli czeka was jeszcze matura, egzamin na prawo jazdy, czy sesja to pocieszam: na pewno czeka nas coś gorszego!
Na przykład szukanie pracy <3